sobota, 23 sierpnia 2014

Sounds like the end of the world - Stages of Delusion (2014)

Sounds like the end of the world - Stages of Delusion



wydawnictwo: wydanie własne, 2014

01. 85 [06:18]
02. Free Fall [02:54]
03. Trafalgar Square [03:16]
04. Watching Alex [04:46]
05. Everything is Odd [03:28]
06. Stages of Delusion [05:32]
07. What are You Up To [04:43]
08. Lunar Tide [05:47]
09. Red Moon Valey [04:30]


skład: Arkadiusz Litkowiec (gitara basowa), Łukasz Pawluk (instrumenty klawiszowe), Michał Baszuro (gitara elektryczna), Wojciech Kowal (gitara elektryczna), Tomasz Hoffman (instrumenty perkusyjne)

gatunek: rock, post-rock

Patrzę na półkę z płytami - tę analogową i cyfrową - i znajduję na niej zatrzęsienie post-rockowych projektów, które jak grzyby po deszczu pokryły znaczną cześć polskiej sceny muzycznej. Rzadko mam okazję narzekać na dobrobyt, ale we wspomnianym natłoku coraz trudniej o powiewy świeżości, a powtarzalność stosowanych motywów już dawno wyszła mi bokiem. Oczywiście nie brakuje też zespołów i albumów, które bezczelnie przeczą tej tezie. Wystarczy wspomnieć Tides From Nebula, Servants of Silence, czy Spiral, żeby na nowo zakochać się we wspomnianym gatunku. Mam nadzieję, że do grona wyjątków od smutnej reguły, za prawą Stages of Delusion, dołączą muzycy Sounds like the end of the world.

Sounds like the end of the world to pięcioosobowy skład z Gdańska, który niedawno doczekał się premiery swojego debiutanckiego materiału – Stages of Delusion. Zdecydowanie najłatwiej będzie zaklasyfikować jego twórczość jako post-rock, chociaż muszę przyznać, że im dłużej słucham rzeczonego albumu, tym nie tylko bardziej się w nim zadurzam, ale również nabieram przekonania, że znacznie oddalili się od bezpiecznej przystani gatunkowej. Nie był to swobodny dryg w bliżej nieokreślonym kierunku, a pewnie obrany kurs w stronę ściśle określonego brzmienia. Chociaż Sounds like the end of the world ciągle są łupinką orzecha na rozszalałym muzycznym morzu, to idzie im naprawdę świetnie. Stages of Delusion to album kompletny, pełen zaskoczeń i niespodzianek, a jednak spójny w swoim wyrazie.




Ogromną rolę w tworzeniu charakterystycznego klimatu tego materiału odgrywają subtelnie wkomponowane, ale nadal wyraźnie zarysowane, partie instrumentów klawiszowych. Jest to patent, który wyróżnia krążek Sounds like the end of the world na tle innych wydawnictw i stanowi o jego wartości. Oprócz typowych dla post-rocka leniwych przestrzeni oraz gitarowych szumów pojawiają się także pięknie uwypuklone partie basu, bębnów, zaskakujące zmiany tempa, wzmocnienia brzmienia oraz świetne, rockowe rozwiązania gitarowe. Stages of Delusion promował utwór Free Fall, do którego nakręcono kontrowersyjny klip. Oprócz uwielbianych przez Internautów kóz, pojawiły się w nim instrumenty, które ku wzburzeniu wrażliwej strony sieci, poddawane były gruntownemu przemodelowaniu. W moim odczuciu numerem, który najlepiej oddaje klimat albumu jest utwór tytułowy. Stages of Delusion zawiera wszystkie wymienione elementy w świetnej, dynamicznej i nieoczywistej postaci.


Stages of Deluion to płyta, którą trzeba dobrze poznać, bo dopiero wtedy  można wyłapać wszelkie upchnięte w niej subtelności i cieszyć się jej zawartością. A kiedy to już nastąpi, aż chce się zakrzyknąć: Panowie! Tak się nie gra post-rocka!, nie kryjąc przy tym nadziei, że nigdy się tego grania nie nauczą W końcu aktualny format już jest wystarczająco dobry.