sobota, 20 września 2014

This Will Destroy You: Hydrozagadka (17.09.14)


Koncertowe wyprawy na Pragę do Chmur lub Hydrozagadki stały się dla mnie naprawdę przyjemnym rytuałem. Nieodzownie przynoszą na myśl niespieszne przemierzanie ulicy 11 Listopada od strony przystanku Inżynierska, świetną atmosferę połączonych klubów, wyborowe towarzystwo i ogromny ładunek muzycznych emocji. Za sprawą koncertów projektu This Will Destroy You wspomaganego przez Lymbyc Systym i Sounds like the end of the world ponownie uzyskałem pełen pakiet wymienionych wcześniej wrażeń.

Jako pierwsi na scenie pojawili się tegoroczni debiutanci z Trójmiasta – Sounds like the end of the world. Nie tak dawno na rynku wydawniczym pojawił się pierwszy w historii grupy krążek. Album zatytułowany na żywo to niezwykle ciekawa, muzyczna historia, która zdecydowanie wykracza poza ramy gatunku określanego mianem post-rocka. Dodatkowym atutem materiału wydanego jako Stages of Delusion jest to, że świetnie wypada na żywo. Zespół zaskakuje dynamiką i jakością brzmienia, podkreśla rolę instrumentów klawiszowych, eksponuje mocniejsze aspekty muzyki, a do tego świetnie się przy tym bawi.


Nieco później za instrumentami zaczaił się duet z Nowego Jorku, czyli Lymbyc Systym. Byłem ogromnie zaskoczony scenicznymi poczynaniami braci Bell. Usłyszeć w wersji studyjnej to jedno, a doświadczyć tego na żywo, to kompletnie inna para kaloszy. Zaledwie dwóch muzyków zaopatrzonych w zestaw perkusyjny i pakiet elektronicznych udziwniaczy było w stanie wypełnić dźwiękami całą wolną przestrzeń. Udało im się to do tego stopnia, że kompletnie nie było czuć braku gitar, czy żywego basu, czyli instrumentów, które zwyczajowo stanowią jedną z podstaw tego typu grania.

Niewątpliwą gwiazdą wieczoru był skład This Will Destroy You. Chociaż trudniej mi wykrzesać z siebie choć odrobinę fascynacji nowościami z post-rockowego światka, to wiedziałem, że występu tej grupy zwyczajnie nie mogę przegapić. Teraz już z całą pewnością mogę stwierdzić, że gdybym koncert odpuścił, to miałbym czego żałować. TWDY zaprezentowali wysoką formę i wciąż świetne umiejętności w kreowaniu emocji. Sprawnie balansowali pomiędzy starszymi i nowszymi kompozycjami, żonglując również środkami muzycznymi od tych delikatnych po zaskakująco mocne brzmienia. Zaskoczyli mnie też poczuciem humoru, kiedy w przerwie między utworami odezwała się pacynka, która charczącym, choć uprzejmym głosem przedstawiła zespół, zaprosiła do nabywania merchu oraz zachęciła do wysłuchania dalszej części koncertu. A słuchać było czego, bo z sztandarowych kawałków zespołu pojawiły się m.in. There Are Some Remedies Worse Than the Disease, Quiet, czy Black Dunes.


Do rozpoczęcia kalendarzowej jesieni zostało jeszcze kilka dni, więc z pewnością część z was okrzyknie ten koncert mianem świetnego podsumowania lata. Dla mnie lato związane jest raczej z odpoczynkiem od koncertowych emocji niż z ich przeżywaniem, dlatego upierać się będę, że było to rewelacyjne otwarcie jesiennego sezonu ze świetną muzyką. W jednym się z pewnością zgodzimy Sounds like the end of the world, Lymbyc System i This Will Destroy You udostępniły zgromadzonym w Hydrozagadce spektakl najwyższych lotów. W takich okolicznościach nie pozostaje mi nic innego, jak tylko stwierdzić, że przybyłem, wysłuchałem i zostałem zniszczony.