czwartek, 18 grudnia 2014

Moonglass - Webs (2014)

Moonglass - Webs


wydawnictwo: wydanie własne, 2014

01. Fade [05:06]
02. A Serene Sky [06:23]
03. Myriad Whispers [04:07]
04. Red In Azure [06:24]
05. Warps And Wefts [02:41]
06. Thistledown [05:54]
07. The Weaving [05:35]
08. Tapestry [09:06]

skład: Mateusz Gudelis, Maciej Karbowski, Łukasz Pasternak, Tomasz Stołowski

gatunek: rock, alternative rock, post-rock

Moonglass to czteroosobowy projekt złożony z osobowości z niemałym muzycznym doświadczeniem. Dwóch z nich to jednostki na co dzień związane z Tides From Nebula, gdzie również okupują gitary i perkusję. Do tego dorzućmy bas z NAO oraz coraz lepszy wokal Licorei. Może i takie połączenie brzmi zaskakująco, ale projekt działa, jak dobrze naoliwiona maszyna. Niebagatelny wpływ miał na to fakt, że wspomniani muzycy znają się doskonale i tworzą wspólnie od lat. Jeśli jednak nazwa Moonglass wydaje się anonimowa, to warto przeczesać pamięć w poszukiwaniu frazy Sands of Sedna, bo pod takim szyldem czaiły się wcześniejsze dokonania grupy. Przez długie lata bezpłytowia projekt oraz muzycy przechodzili zmiany, zbierali doświadczenia, materiał ewoluował, by ostatecznie objawić się w postaci krążka Webs.

Webs to album, który trudno rozpatrywać w kategorii debiutu. Oczywiście jest to pierwsze wydawnictwo Moonglass, ale warto pamiętać, że muzycy zaangażowani w jego stworzenie, mają na swoim koncie płytowe oraz koncertowe sukcesy. Najmniej w tego typu podsumowaniach ma do zaoferowania wokalista, ale po przesłuchaniu Webs w wersji studyjnej oraz koncertowej, dochodzę do wniosku, że to tylko kwestia czasu, bo progres jaki poczynił w swoich poczynaniach scenicznych jest wyraźnie zauważalny. Materiał Moonglass jest zapisem wielu lat pracy nad materiałem. Poszczególne kompozycje doczekały się kilku aranżacji, zmieniały się z czasem wraz z tworzącymi je muzykami, by przybrać ostateczną formę znaną z wydawnictwa płytowego. Dlatego z pewnością pojawią się głosy, że kiedyś było lepiej. Mogło być inaczej, ale na pewno nie było lepiej, bo materiał zawarty na Webs to nie tylko intensywne, rockowe granie z pazurem, jakiego brakuje na polskiej scenie muzycznej, ale też bardzo dojrzałe i przemyślane podejście do tworzenia kompozycji i ich produkcji. Czuć tu doświadczenie, ogromny potencjał i ciekawą energię, której wypadkowa składa się na nieślubne dziecko A Perfect Cricle i Karnivool.

Walorami Webs są nie tylko bardzo urozmaicone partie wokalne, świetne brzmienie gitary, czy sprawnie działająca sekcja rytmiczna, bo tym najbardziej charakterystycznym rozwiązaniem są melodie. To właśnie one sprawiają, że poszczególne kompozycje nie tylko płyną w przestrzeń, ale też zostają w głowie na dłużej. Wystarczy chociażby wspomnieć Thistledown czy Tapestry, których można nie słuchać miesiącami, żeby później przekonać się, że każdy dźwięk wciąż tkwi zapisany z tylu głowy. Paletę emocji użytych do stworzenia Webs uzupełniają nostalgiczne The Weaving i Wars And Wefts, najeżone Fade, A Serene Sky, Red In Azure, czy świetne rytmicznie Miriad Whispers.

Webs to produkcja, która swoimi propozycjami sprawnie wymyka się z wiszącego nad nią cienia Tides from Nebula. Dużo w niej porządnego, mięsistego, rockowego grania, bezkompromisowych rozwiązań, wyraźnie pracującej sekcji rytmicznej i wokalu o zadziwiająco szerokim wachlarzu możliwości. Bardzo dobry, solidny debiut, który pomoże wyraźnie zameldować się na rynku wydawniczym i stanie się świetną pozycją wyjściową na przyszłość.